We ascended to the roof just before sunset—two cars parked beside ours. I had to familiarize myself with the surroundings quickly, yet I left some nooks for later exploration.
I wanted them to surprise me in the darkness. Racing against time to capture those few minutes of orange light. (I'll show this in the future)
As night spread its wings over Bydgoszcz, despite exhaustion, I felt a surge of energy. Paulina gradually transformed, taking on a new form. At first, she seemed pensive,
as if reminiscing about the moments warmed by the sun. I had already fully immersed myself in the nocturnal atmosphere. Longer exposures, a small lamp. Dilated pupils.
I aimed for a raw, punk-grunge style with a touch of science fiction set in our visual reality. Paulina sometimes consulted with me on the choice of details, but it was mainly her contribution, what she ultimately wore. Our wordless exchange of ideas, agreeing on the style, created the backdrop for the fairy tale we were about to tell. At first, I didn't want to wake her up and capture those flashes of sunset, a certain delicacy. And then she broke away from it, a spark appeared in her eyes, and she became confident, dominating the space, but still with a certain delicacy and class.
We re-explored the parking lot, seeing it from a different perspective. What seemed banal and flat during the day took on a new dimension after dark. A beam of light on the asphalt created a bubble around which darkness stretched. The billboard with torn-off advertisements, previously inconspicuous, now, as we stood under it, combined with the grunge style and its class, completely surprised me. I looked differently at what hung on it. How perfectly it blended with the surroundings. Fatigue and prolonged exploration slowed down our pace of work. This was another factor affecting the progress of the photo shoot, Paulina's performance, and my positioning.
Paulina changed her outfit again. We decided on a complete change of the session's atmosphere. This change was another boost of energy. A new challenge. A new story. The most exciting thing when holding the camera was the story I was discovering on the go. I didn't know it was ending. It was like a fascinating book, like an RPG game, where Paulina and I were the game masters, creating a new world. But that's a story for another time. When the camera landed in the trunk, and in silence, we devoured burgers, I felt what I felt when closing a book. A sense of fulfillment, but also nostalgia. Reviewing the photos after the session is also a cool topic. I'll talk about it soon.
Weszliśmy na dach tuż przed zachodem. Dwa auta zaparkowane obok naszego. Musiałem szybko przyswoić otoczenie, jednak niektóre zakątki zostawiłem na późniejszy eksploring. Chciałem, by zaskoczyły mnie w ciemności. Ściganie się z czasem, by uchwycić te kilka minut pomarańczowego światła. (pokażę to w przyszłości)
Gdy noc rozpostarła swoje skrzydła nad Bydgoszczą, mimo wyczerpania, odczułem przypływ energii. Paulina stopniowo zmieniała się, przyjmując nową postać. Początkowo wydawała się zamyślona, jakby rozpamiętywała chwile ogrzewane przez słońce. Ja już całkowicie zanurzyłem się w nocnej atmosferze. Dłuższe ekspozycje, mała lampa. Rozszerzone źrenice.
Zależało mi na surowym, punkowo-grungowym stylu z nutą science fiction osadzonym w naszej rzeczywistości wizualnej. Paulina czasem konsultowała ze mną wybór detali, ale to głównie jej zasługa, co finalnie miała na sobie. Nasza wymiana zdań bez słów, w której zgadzaliśmy się co do stylu, tworzyła tło do bajki, którą mieliśmy opowiedzieć. Najpierw nie chciałem jej wybudzać i uchwycić te przebłyski zachodu, pewnej delikatności. A potem ona z nią zerwała, w oczach pojawił się błysk, stała się pewną siebie, dominującą przestrzeń, ale nadal z pewną delikatnością i klasą.
Ponownie eksplorowaliśmy parking, poznając go z innej perspektywy. To, co za dnia wydawało się banalne i płaskie, po zmroku nabrało nowego wymiaru. Strumień światła na asfalcie tworzył bańkę, wokół której rozciągał się mrok. Tablica z pozrywanymi reklamami, wcześniej niepozorna, teraz, gdy pod nią stanęliśmy, w zestawieniu z grungowym stylem i jej klasą, totalnie mnie zaskoczyła. Inaczej patrzyłem na to, co na niej wisiało. Jak doskonale komponowało się z otoczeniem. Zmęczenie i długotrwała eksploracja sprawiały, że tempo naszej pracy zwalniało. To kolejny element wpływający na przebieg zdjęć, na grę Pauliny, na moje ustawienia.
Paulina przebrała się po raz kolejny. Zdecydowaliśmy o całkowitej zmianie klimatu sesji. Ta zmiana była kolejnym zastrzykiem energii. Nowe wyzwanie. Nowa opowieść. Najbardziej ekscytujące, gdy trzymałem aparat, to historia, którą odkrywałem na bieżąco. Nie znałem jej zakończenia. To była jak fascynująca książka, niczym gra RPG, w której razem z Pauliną byliśmy mistrzami gry, kreującymi nowy świat. Ale to historia na inny raz. Kiedy aparat wylądował w bagażniku, a w ciszy pożeraliśmy maczka, czułem to, co czuję, gdy zamykam książkę. Niby spełnienie, ale jednocześnie nostalgia. Oglądanie zdjęć po sesji to też fajny temat. Opowiem o nim niebawem.

You may also like

Back to Top