This is the first post with photos from a session during which Paulina Jaskólska and I managed to tell 9 different stories
in 7 hours. Full concentration with a smile. A few hours of sleep. Photos intertwined with conversation.
Click, words, click, words...
in 7 hours. Full concentration with a smile. A few hours of sleep. Photos intertwined with conversation.
Click, words, click, words...
There's something nice about the moment of focus before the first frames. They happen during preparations,
a bit like an orchestra warming up. It may seem chaotic, but you can catch individual clear sounds when you focus.
I like to search for them. Fine-tune me.
a bit like an orchestra warming up. It may seem chaotic, but you can catch individual clear sounds when you focus.
I like to search for them. Fine-tune me.
Laughter can break through tense concentration. Like a glass of wine. Just before, we exchanged ideas, but they were just scattered sketches. Sometimes we glance at them. The story flows. Paulina starts narrating. I don't even know what this fairytale will be about. I immerse myself. I let it carry me away. I observe a changing landscape on a river ride.
We help in spinning the tale by adding details. Light. Frame. Background music. Emotions. Much depends on the sounds,,,
I listen to them,,, already looking through the lens.
We help in spinning the tale by adding details. Light. Frame. Background music. Emotions. Much depends on the sounds,,,
I listen to them,,, already looking through the lens.
To pierwszy post ze zdjęciami z sesji podczas, której wraz z Pauliną Jaskólską udało się nam opowiedzieć
9 różnych historii w 7 godzin. Pełne skupienie choć z uśmiechem. Parę godzin snu. Zdjęcia przeplatane rozmową.
Pstryk, słowa, pstryk, słowa,,,
Fajny jest ten moment skupienia przed pierwszymi kadrami. One się dzieją podczas przygotowań, trochę jak rozgrzewająca się orkiestra. Wydawać by się mogło, że panuje chaos, ale gdy się skupić, można wyłapać pojedyncze czyste dźwięki.
Lubię ich szukać. Stroić się.
9 różnych historii w 7 godzin. Pełne skupienie choć z uśmiechem. Parę godzin snu. Zdjęcia przeplatane rozmową.
Pstryk, słowa, pstryk, słowa,,,
Fajny jest ten moment skupienia przed pierwszymi kadrami. One się dzieją podczas przygotowań, trochę jak rozgrzewająca się orkiestra. Wydawać by się mogło, że panuje chaos, ale gdy się skupić, można wyłapać pojedyncze czyste dźwięki.
Lubię ich szukać. Stroić się.
Śmiech, potrafi przełamywać napięte skupienie. Niczym kieliszek wina.
Tuż przed wymieniamy się pomysłami, ale to tylko szkice porozrzucane. Czasami na nie spoglądamy. Historia płynie.
Paulina zaczyna opowiadać. Sam nie wiem o czym będzie ta bajka.
Zanurzam się. Pozwalam by poniosła. Obserwuję niczym na spływie zmieniający się krajobraz.
Pomagamy w snuciu opowieści dodając detale. Światło. Kadr. Muzykę w tle. Emocje.
Od dźwięków wiele zależy,,, wsłuchuję się w nie,,, patrząc już przez obiektyw.